04 March 2022
Rozpoczynamy cykl artykułów dotyczących ‘wejścia’ w kolejny sezon ze zdrowym podejściem do biegania i ruchu. Na start - bierzemy na warsztat prosty i banalny wydawałoby się temat – kwestię rozgrzewki przed biegiem.
Zdarza się Wam wyjść (w zasadzie wybiec :)) z domu bardzo spontanicznie – akurat jest okno pogodowe, albo (pracując z domu) wypadł nam z grafika ‘call’, albo po prostu przyszła nagła ochota? No i wtedy, na tym ‘spontanie’ lecimy od razu gazem, na łeb na szyję, żeby tylko zdążyć. Przed następną telekonferencją, łapiąc promienie słońca albo po prostu ciesząc się odrobiną światła dziennego. W tym biegowym amoku zapominamy o kluczowych kilku minutach dla naszego organizmu – zapominamy o krótkiej rozgrzewce przed bieganiem. Zapominamy, albo celowo pomijamy, bo wydaje nam się że i tak się po kilku minutach biegu rozgrzejemy. Znacie to?
Ostatnie badania i ankiety przeprowadzane wśród biegaczy wykazują niestety, że trzy czwarte z nas nie robi nic, aby podnieść temperaturę ciała przed treningiem. Łatwo jest zrezygnować z rozgrzewki, ale w ten sposób zwiększamy ryzyko urazów i kontuzji, tracąc jednocześnie wiele korzyści z niej płynących.
Poniżej wyjaśniamy dlaczego warto wykonać ćwiczenia rozgrzewające!

Pewnie zapytacie dlaczego odpowiednia rozgrzewka biegowa przyniesie nam więcej korzyści niż sam trening - dłuższy o te kilka minut, które niejako ‘zmarnujemy’ dla zwiększenia temperatury naszych mięśni (1 do 2 stopni) i podniesienia tętna o kilkanaście uderzeń na minutę? Chodzi o wybiegnięcie myślami trochę dalej niż następne cieszenie się ruchem i kilka serii powtórzeń szybkich przebieżek.
Zobacz również: Biegaj bezpiecznie
Rozgrzewka to krótka sesja składająca się z kilku lekkich ćwiczeń (cardio / rozciągających), którą wykonujemy tuż przed treningiem. Rozgrzewka biegowa skupia się przede wszystkim na nogach i ramionach - dosłownie rozgrzewa ciało, podnosząc temperaturę mięśni, aby nie przeszły od razu z „zimna” do pracy na pełnym gazie. Rozgrzewka (niejako przy okazji) zwiększa również tętno i intensywność oddychania, a także przyśpiesza krążenie krwi w kończynach.
Ostatecznie chodzi nam o stopniowe wprowadzanie ciała do treningu i przygotowania do czekającego nas wysiłku.
Pomyśl o swoich mięśniach jak o gumce. Jeśli na zewnątrz jest ciepło i wyciągasz gumkę, bardzo łatwo się rozciąga. Jeśli włożysz gumkę do zamrażarki i spróbujesz ją rozciągnąć, z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że pęknie i nie będzie nadawała się do użytku. Te same zasady dotyczą mięśni w ciele.
Oto kilka kluczowych powodów, dla których warto wprowadzić do naszej biegowej rutyny ćwiczenia rozciągające przed bieganiem oraz rozgrzewające:

Jeśli w planach mamy przebieżkę po osiedlu, parku, lub pobliskim lesie, będziemy potrzebować nie więcej niż kilka minut na odpowiednie rozgrzanie. Im nasz trening jest bardziej jakościowy – tym dłuższa i bardziej specjalistyczna powinna być poprzedzająca go prawidłowa rozgrzewka przed bieganiem. Również w przypadku dłuższych biegów, takich jak półmaratony, maratony czy biegi ultra, warto poświęcić co najmniej 10 minut na kilka lekkich ćwiczeń i rozciąganie wraz z kilkoma przebieżkami – nawet po kilkaset metrów.
Pamiętam jak wielokrotnie podczas obozów biegowych w Szklarskiej Porębie trenerzy ‘’męczyli’ nas dodatkowymi sesjami rozciągająco - dogrzewającymi, koncentrującymi się na m.in. stawach skokowych, kolanowych i biodrach. Zatrzymywaliśmy się w środku lasu – już po pokonaniu dobrych kilku kilometrów biegu - wszystko po to, aby jeszcze lepiej wykonać założenia treningowe i sprostać czekającym nas obciążeniom.
Zobacz również: O czym powinien wiedzieć każdy biegacz
Mimo tego, że wyda się to oczywiste to trzeba wspomnieć o tym, że ćwiczenia rozgrzewające i rozciągające powinniśmy wykonywać symetrycznie - po obu stronach ciała, na obu nogach, aby uzyskać spójność i równowagę. Czyli jeśli rozgrzewasz się z wykrokami lub wymachami, wykonaj tę samą liczbę z każdej strony. I jeżeli wiemy, że wymachy na przykład lewą nogą przychodzą nam z większą trudnością – to właśnie od niej należy zacząć!
Po zakończonej sesji treningowej warto po prostu dać się schłodzić całemu organizmowi i wyciszyć - zwłaszcza po treningu jakościowym. Najprościej na ostatnich kilkuset metrach po prostu przejść do truchtu, a potem do marszu. Jeżeli macie taką możliwość to warto zdjąć buty biegowe i przejść się (optymalnie po trawie) boso. Na pewno kolejnym ważnym elementem jest odpowiednie nawodnienie po-treningowe – niezależnie od tego czy trening miał miejsce zimą czy latem. A potem należy uzupełnić uszczuplone zasoby glikogenu – ale o jedzeniu (nie tylko po treningu) już w kolejnym artykule!
Zobacz również: Przygotowanie do zawodów w biegu górskim
***
Artur Chyła - Jako człowiek znad morza, mam wrodzoną potrzebę przebywania na zewnątrz. Będąc związany przez kilkanaście lat krawatami z korporacjami, w końcu zagrałem na uwolnienie! Aktualnie uprawiam kolarstwo romantyczne (czytaj, nie golę nóg i nie ma mnie na STRAVA) i bieganie kaszubsko – mazowieckie. Głównie po lasach, mokradłach i wsiach – unikając (póki co skutecznie) bliskich spotkań z lokalnymi czworonogami ;)
Wcześniej jadłem sportowy chleb (albo żel) z niejednego pieca. Nietylko biegowego – bo i wioślarstwo, biegi przełajowe (ogólniak i studia) plus kilka triathlonowych "połówek" jako remedium na kryzys wieku średniego. Kręci mnie obcowanie z przyrodą nie dla cyferek, a dla ciała i ducha!
Powiązane artykuły
Popularne artykuły