24 June 2022
Marka Merrell ponownie angażuje się w projekt organizowany przez Fundację Ładne Historie. 19 czerwca rozpoczęliśmy sezon górskich wędrówek w ramach wspólnej akcji „Łączą nas góry – na szlaku z Merrell”. Celem wycieczek, w których biorą udział osoby z niepełnosprawnościami, jest udowodnienie, że góry są dla wszystkich!
Jednym z haseł, popularyzowanych i wpisujących się w wartości marki Merrell jest to, że outdoor jest dla wszystkich! Chcemy przekonać Was, że naprawdę niewiele potrzeba, by regularnie spędzać czas na zewnątrz.
Idea akcji „Łączą nas góry – na szlaku z Merrell” jest prosta i wyjątkowa – organizujemy wycieczki, w których mogą uczestniczyć osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziny. Do akcji zapraszamy również osoby, które chcą pomóc w trakcie wypraw zostając wolontariuszami. Oprócz aktywizacji rodzin z dziećmi z niepełnosprawnościami, chcemy również pokazać, jak piękne są góry w Polsce, oraz że wybór tras, które łączą wyjątkowe widoki z odpowiednimi warunkami, pozwalającymi na wyjście w góry osobom o różnym stopniu sprawności, jest do zrealizowania.
Na czas wędrówki Fundacja Ładne Historie zapewnia uczestniczkom i uczestnikom specjalistyczny sprzęt oraz opiekę wolontariuszy i wolontariuszek.
W tym roku dzięki zaangażowaniu marki Merrell wytyczone zostały 4 nowe trasy górskie, każda z nich dostępna dla osób z niepełnosprawnościami. 19.06 – trasa wokół góry Raduni na Przedgórzu Sudeckim, 25.06 – wyprawa ruszająca w Batorowie, kończąca się w Karłowie u podnóża Szczelińców w Górach Stołowych, 3.07 – start w Wałbrzychu szlakiem na Chełmiec, 10.07 – ostatnia wspólna wycieczka w sezonie wyruszająca z Barda Śląskiego na Przełęcz Łaszczową.
Na wycieczki można zgłosić się, pisząc na adres: [email protected]
Jeśli chcesz zostać wolontariuszem lub wolontariuszką wypełnij formularz: ladnehistorie.pl/wolontariat
Co to była za wyprawa! Z uśmiechami na twarzach na początku trasy stawiło się 110 osób, wśród których znalazła się grupa 28 osób z niepełnosprawnościami wraz ze swoimi bliskimi. Podczas wyprawy wspierało ich 45 wolontariuszy. Zanim wystartowaliśmy Daniel Gerus, pomysłodawca akcji „Łączą nas góry”, przekazał nam kilka praktycznych wskazówek. Następnie wszyscy uczestnicy wyposażeni w wodę i pełni werwy ruszyli przed siebie. Reprezentacja Fundacji Ładne Historie i część wolontariuszy wędrowało w obuwiu marki Merrell.
Początek trasy prowadził przez zalesione podejście. Ścieżka wiodła po kamienistym podłożu, na którym swoją funkcję spełniały buty Moab Speed i Nova 2 wyposażone we wkładkę Rock Plate, której zadaniem jest ochrona stopy przed ostrymi elementami podłoża. Pokonywanie trasy w panującym upale (tego dnia temperatura wyniosła 37 °C) nie było łatwe. Ogromną pracę wykonywali wolontariusze, którzy pomagali osobom z niepełnosprawnościami dostać się na wzniesienie.
Po około 2 km pieszej wędrówki oczom ukazał się przepiękny widok na Przedgórze Sudeckie. Wszyscy uczestnicy z zapartym tchem podziwiali zielony krajobraz. Dla niektórych był to pierwszy raz, kiedy na żywo mogli podziwiać taki widok.
Panorama rozpościerającej się doliny stała się naturalnym tłem wspólnej pamiątkowej fotografii. To było nie lada wyzwanie dla fotografa, uwiecznić tyle osób na jednym zdjęciu!
Kolejne kilometry przemierzaliśmy na zmianę lasem i terenem otwartym, gdzie promienie słoneczne były odczuwalne na karku, jak nigdy. Podłoże stanowił zbity piasek oraz kamienie, na których przyczepność zapewniała solidna gumowa podeszwa zewnętrzna w modelu Speed Strike, którą chwaliły sobie osoby wędrujące w tym obuwiu.
Mniej więcej w środku całej wyprawy mijaliśmy przepiękny widok na najwyższy szczyt Przedgórza Sudeckiego, czyli Ślężę. Góra ma wysokość 717,5 m n.p.m. i ukazała się naszym oczom w całej swojej okazałości. Światło słoneczne uwydatniło zielone kolory lasu, który otula szczyt Masywu Ślęży. Dla takich widoków warto wędrować po górach!
Później było już tylko z górki. Cała trasa liczyła 7 km i nie wydaje się to odległością, która może być bardzo wymagająca, jednak w założeniu naszych wypraw nie chodzi o pokonany dystans. Nie chodzi również o czas, w jakim przejdzie się daną trasę. Istotą wycieczek jest radość z przemierzonego szlaku i możliwość obcowania z naturą, a także towarzystwo osób, które dzielą zachwyt nad przyrodą.
Zwieńczeniem wyprawy było ognisko, a rozmowom i śmiechom nie było końca!
Tym razem wyjątkowo wyprawa odbyła się w sobotę. Kilkudziesięcioosobowa grupa zwarcie ruszyła z Batorowa w kierunku Karłowa, który znajduje się u podnóża Szczelińców w Górach Stołowych. Warto wspomnieć, że część tej trasy pokonywaliśmy w zeszłym roku, gdzie celem był Rezerwat Niknąca Łąka.
Trasa była bardzo szeroka, co ułatwiało poruszanie się wolontariuszom z osobami z niepełnosprawnościami. Pogoda tym razem była łaskawsza niż tydzień wcześniej, dzięki czemu nie doskwierał nam upał. Podczas trasy spadło nawet kilka kropel letniego deszczu, który stał się nie lada atrakcją.
Uczestnicy podczas wycieczki byli bardzo zadowoleni, czego świadectwem były ciekawe rozmowy, mnóstwo uśmiechu i satysfakcja ze wspólnie spędzonego dnia.
Cała trasa liczyła 15 km, a powrót wiódł przez Trakt Kręgielny, gdzie jest specjalnie wydzielony pas dla ruchu wózków. Po dotarciu do celu spędziliśmy wspólnie czas przy ognisku, zajadając się pieczonymi kiełbaskami.
Niedziela, 3 lipca, temperatura około 24 °C, niebo delikatnie zachmurzone. W takich warunkach atmosferycznych wyruszyliśmy na 3 z 4 wypraw z Fundacją Ładne Historie. Tym razem celem było zdobycie drugiego co do wielkości szczytu Gór Wałbrzyskich, czyli Chełmiec (850 m n.p.m.). W wyprawie wzięło około 100 osób – wszyscy spotkaliśmy się na parkingu przed wejściem na szlak.
Około godziny 10:40 wystartowaliśmy łagodnym podejściem w stronę miejsca docelowego. Większość trasy wiodła zacienionym lasem, co było dużym atutem trasy, ponieważ nikt nie był narażony na przebijające się przez chmury promienie słoneczne.
Droga na szczyt liczyła około 4,5 km, a wejście zajęło godzinę z małym haczykiem. Po wejściu wszyscy szczęśliwi mogli odpocząć na kocyku i zaczekać na kiełbaski z ogniska.
Na szczycie jest wieża widokowa wybudowana w latach 1887-88. Czynna tylko w weekendy. Po wejściu na nią możemy podziwiać zapierający dech w piersiach widok na Sudety Środkowe.
Odpoczynek trwał około 2 godzin, po czym wszyscy cali i w komplecie wróciliśmy do miejsca startu, żeby z uśmiechami na twarzach rozjechać się do domów.
Początkowo zaplanowana trasa na Przęłęcz Łaszczową ze względu na złe warunki musiała ulec zmianie. Dlatego na 4 wyprawie spotkaliśmy się w Górach Sowich, gdzie celem była Polana Bielawska. Tym razem towarzyszyło nam zachmurzone niebo i temperatura w okolicach 17 °C. Mimo zmiany trasy i niekorzystnych warunków na stracie stawiło się 96 uczestników, w tym 21 osób z niepełnosprawnościami.
Początek trasy wiódł przez zalesioną ścieżkę i zaczął się od zejścia. Wolontariusze prowadzący wózki nie wiedzieli jeszcze, co czeka ich na chwilę. Tym razem na samym początku wszyscy zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie na tle pięknego widoku z zachmurzonym wyraźnie niebem.
Dalsze etapy szlaku nie były już tak łatwe, czekały nas 2 długie i stosunkowo strome podejścia. Wszyscy żwawo ruszyli do przodu, bo wiedzieliśmy, że po wspomnianych podejściach będzie chwila odpoczynku na napicie się wody i małą przekąskę.
Na Polanę Bielawską dotarliśmy około godziny 12, by oddać się odpoczynkowi i posilić się kiełbaską z właśnie rozpalonego ogniska. Niestety aura nie sprzyjała. Całą 1,5-godzinną przerwę padał deszcz. Dlatego wszyscy schowani pod drzewami zajadaliśmy ciepły posiłek, by się rozgrzać i mieć siły na powrót. Padający deszcz nie przeszkadzał w rozmowach i śmiechu – wszystkim dopisywał dobry humor. Mogliśmy razem poczuć outdoor na własnej skórze.
Trasa powrotna nie okazała się łatwiejsza niż na Polanę. Zwłaszcza sama końcówka, gdzie było długie i ciężkie podejście. Wszyscy wspólnie się wspierając, daliśmy radę, by w dobrych nastrojach pożegnać się na parkingu przed wejściem na szlak.
Dziękujemy, że znowu mogliśmy wspierać tak zacną inicjatywę!
Powiązane artykuły
Popularne artykuły